Poza rzeką ratownicy będą pojawiać się także na poznańskich jeziorach.
Bartosz Kaczmarek z Ratownictwa Wodnego Rzeczypospolitej mówi, że właśnie latem nad wodą zdarza się najwięcej wypadków.
- Zwracamy uwagę m.in. osobom pływającym na łódkach, czy kajakach, które nie są do tego przygotowane. Nagminne jest pływanie bez kamizelek ratunkowych. Jeśli widzimy kogoś bez kamizelki, zawsze podpływamy i zwracamy takiej osobie uwagę. To jedyna deska ratunku dla kogoś, kto np. wypadnie z łódki. Jeśli nie umie pływać, to bez kamizelki, w ciągu pół minuty jest już pod wodą. Zdecydowana większa część naszej pracy to prewencja, tak jak w policji - tłumaczy Bartosz Kaczmarek.
Jak mówi, już sama obecność ratownika sprawia, że ludzie przestają spożywać alkohol albo nie wchodzą do wody w niebezpiecznym miejscu.
Patrole Ratownictwa Wodnego Rzeczypospolitej potrwają do końca września.