Do ataku na Panowicza doszło dwa dni temu przed południem w jego domu pod Gnieznem a sprawcy wynieśli cżęść gromadzonych przez lata zbiorów. Dopiero w czwartek pobity historyk był w stanie rozmawiać z naszym reporterem.
Dwóch zamaskowanych sprawców w kominiarkach prawdopodobnie nie spodziewało się że w domu ktoś będzie i dlatego po wyważeniu drzwi ogłuszyli gospodarza . - Jestem jeszcze cały poobijany - mówił dziś Tadeusz Panowicz. Siniak spod oka juz zszedł ale nadal czuję się jakby mnie pociąg potrącił.
Gdy historyk był nieprzytomny sprawcy wynieśli z domu niektóre zbiory m.in część dużej kolekcji metalowych dzbanków a także trofea za róże lata działalności i medale. Trwa jeszcze szacowanie strat. Jak mówi Panowicz - policja odnalazła część porzuconych łupów w pobliżu domu. Panowicz mimo wielu nagród i tytułów żyje samotnie na skraju ubóstwa dlatego pomoc zaoferowała też gmina Łubowo.
- Po informacji o napadzie udali się do niego pracownicy Pomocy Społecznej i ustalili zakres działań. Gmina zaoferowała też pomoc w zabezpieczeniu pozostałych zbiorów kolekcjonera i archiwisty - mówi wójt Andrzej Łozowski.