W parkowej dzielnicy miasta trwa remont drogi wojewódzkiej nr 160. W ramach inwestycji Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich chciał wyciąć 8 lip, które miały przeszkadzać w poszerzeniu miejsc parkingowych.
Po spotkaniach m.in. ze społecznikami inwestor zaniechał tego pomysłu; dodatkowo miejscowe starostwo odmówiło zgody na wycinkę. Od tej decyzji odwołała się jednak gmina, na której terenie rosną lipy.
"Chodzi o kwestie formalne i drogę urzędową" - mówi burmistrz Międzychodu, Krzysztof Wolny.
To nie jest kwestia tego, czy burmistrz jest „za” wycinką lip, czy też nie. My podtrzymujemy w tym odwołaniu kwestie formalne, których pan starosta nie dopełnił, albo przekroczył swoje uprawnienia. Musi podać takie uzasadnienie, które będzie uzasadnieniem merytorycznym, a nie że panu staroście coś się wydaje. Składając wniosek o wycinkę lip, my nie składamy go dlatego, że chcemy wyciąć drzewa, tylko dlatego, że został przedstawiony nam projekt inwestycyjny, który zakłada, że dla poprawienia bezpieczeństwa te drzewa powinny być usunięte
- mówi Krzysztof Wolny.
Jak podkreśla Krzysztof Wolny, jeżeli Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego odwołała się gmina podtrzyma decyzję starosty, to gminny samorząd „nie będzie nic z tym robić”.
Jeżeli starostwo jest w stanie wykazać, że pozostawienie tych lip będzie współdziałało z zachowaniem bezpieczeństwa, to my nie będziemy robić żadnych problemów
- dodaje burmistrz Międzychodu.
Jak podkreśla, odwołanie nie wpływa na postęp prac przy inwestycji - te mogą być kontynuowane, na razie z pominięciem budowy parkingu. Do tematu będziemy wracać.