Piotr Wawrzyniak: Zapraszamy na nasz marsz wszystkich Polaków

Ulicą Wierzbięcice pójdą w stronę Mostu Dworcowego i dalej do Mostu Teatralnego. Finał będzie na placu Mickiewicza, uczestnicy chcą ominąć odbywające się przed Zamkiem imieniny ulicy św. Marcin. 

My organizujemy patriotyczne wydarzenie, na które zapraszamy wszystkich Polaków, chcemy pokazywać, jak piękna jest nasza historia, nasze barwy narodowe. Chcemy uczyć zwłaszcza młodych przywiązania do tych barw, bo niestety teraz ten rząd, który będzie rządził będzie promował inne barwy, niż biało-czerwone.

Początek marszu 11 listopada o godzinie 14:00. 

---

Kto nie będzie mógł pojechać na Marsz Niepodległości do Warszawy może wziąć udział w Marszu Niepodległości, który przejdzie ulicami Poznania. Współorganizator wydarzenia Piotr Wawrzyniak Konfederacja był gościem Wielkopolskiego Popołudnia Radia Poznań.

Roman Wawrzyniak: Jeśli pan pozwoli zacznę od podsumowania wyborów. Jak pan ocenia wynik Konfederacji? Mieliście być na podium, mieliście brać udział w tworzeniu nowego rządu.

Piotr Wawrzyniak: Nie udało się, ale byłbym daleki od kompletnego pesymizmu. Sławomir Menzen też używał słowa porażka, natomiast słuchałbym głosów zdroworozsądkowych, np . Krzysztofa Bosaka, który podkreślał, że zyskaliśmy w liczbach bezwzględnych, mamy 18 posłów, uzyskaliśmy samodzielną inicjatywę ustawodawczą, co powoduje, że nie musimy się na nikogo oglądać, możemy sami składać projekty poselskie i Sejm będzie coś musiał z nimi zrobić.

Wkładając do zamrażalki, ale to też będzie o czymś świadczyć.

Np. będziemy mówili o kwocie wolnej od podatku wysokości 10 tys. zł. Dobrowolnego ZUS. Te projekty będziemy składać, pytanie jak PO i Trzecia Droga się zachowa. Prawdopodobnie będzie głosować przeciwko swoim obietnicom.

Ale ten wynik byłby lepszy, gdyby wybory były na początku wakacji przy 15 proc. Zwłaszcza przy dużej frekwencji.

Konfederacja była jedyną partią, która w wakacje prowadziła intensywna kampanię wyborczą. Kiedy sondaży uderzyły wysoko to od końca wakacji byliśmy atakowani z każdej strony, wszystkie partie miały za cel zminimalizowanie wyniku wyborczy. Były też nieszczęśliwe wypowiedzi z Konfederacji.

Ale też show. Można próbować dotarcia do młodych, ale pytanie, czy tylko młodzi są waszymi wyborcami. Albo odrzucanie nawet możliwości tworzenia rządu z kimkolwiek - to się pojawia w komentarzach, że to był błąd, bo zamknęliście sobie furtkę, bo po co było na was głosować, skoro nie będziecie mieli wpływu na jedną, ani drugą władzę.

Tylko bądźmy szczerzy - przy koalicji z PO czy PiS nie moglibyśmy realizować programu. Jedyne to wsparlibyśmy układ, którzy rządzi od lat, my tego nie chcemy.

Pan liczył na mandat, miał drugie miejsce w Poznaniu. To koniec pana zaangażowania publicznego?

Nie. Jeśli chodzi o mój wynik to jestem z niego zadowolony, uzyskałem 6 tys. głosów, co w skali kraju, jeśli chodzi o pozycję nr 2 na listach Konfederacji jest jednym z lepszych wyników. To baza do działania, nie wycofuję się. Zintensyfikuję działania. Po tych wyborach mam niesamowitą liczbę zgłoszeń ludzi chcących działać w partii. Brakowało miejsc na spotkaniu na Ogrodowej, ludzie chcą działać w Konfederacji. Nie zwijamy żagli, tylko budujemy nowe statki.

Przed nami kolejne wybory - samorządowe, do PE. A w Unii trwa dyskusja, dająca zielone światło dla landyzacji Polski i chyba Europy pod dyktando Francji i Niemiec.

Konfederacja jest przeciwna dalszemu oddawaniu jakichkolwiek kompetencji UE, jesteśmy za tym, żeby kompetencje odzyskiwać. Próby przekazywania Unii kompetencji będą przez nas nagłaśniane. Będziemy mówili, że to działanie na szkodę naszego kraju i przyszłości naszych dzieci.

Ale pan musi wiedzieć, że na tej komisji, na której przedstawiano dokument, przygotowany głównie przez Niemców, jest 267 zmian w Traktacie o UE i o funkcjonowaniu Unii. Mamy 65 obszarów, na które możemy nie mieć wpływu.

Mamy sytuację po wyborach, jaką mamy. Konglomerat lewicowy nie sądzę, żeby oponował. Być może to wejdzie przy naszych protestach i częściowo społeczeństwa. To, co będzie się działo po tym, jak ludzie się obudzą, skończy się tym, że w kolejnych wyborach parlamentarnych ludzie zagłosują na Konfederację, rozsądnie.

Czy nie będzie za późno?

Mi się wydaje, że co do pewnych działań nigdy nie jest za późno. Nie wiem, co będzie za 4 lata. Trzeba rozważyć różnych wariantów. My nie mamy politycznego wpływu, żeby to zablokować, ale możemy to nagłaśniać, zachęcać ludzi, żeby protestowali, wywierać nacisk. Żeby opór społeczeństwa rósł.

Główny nasz temat, na który się umawialiśmy - 11 listopada można jechać na marsz do Warszawy, ale dla tych, których to niemożliwe będzie marsz w Poznaniu. Jak będzie wyglądał?

To będzie druga edycja Poznańskiego Marszu Niepodległości. Po raz pierwszy taki marsz był organizowany w zeszłym roku, w tym roku o 14:00 spotykamy się na Rynku Wildeckim, stamtąd idziemy ulicą Wierzbięcice, mostem Dworcowym, nie schodzimy św. Marcinami, bo będą tam Imieniny Ulicy św. Marcin. Pójdziemy dalej w stronę Mostu Teatralnego i tam zejdziemy do parku i pomnika Adama Mickiewicza, tam będzie koniec marszu, wystąpienia.

Organizatorami są ludzie powiązani z Konfederacją. Ale zapraszacie wszystkich.

My organizujemy patriotyczne wydarzenie, na które zapraszamy wszystkich Polaków, chcemy pokazywać, jak piękna jest nasza historia, nasze barwy narodowe. Chcemy uczyć zwłaszcza młodych przywiązania do tych barw, bo niestety teraz ten rząd, który będzie rządził będzie promował inne barwy, niż biało-czerwone.