W tygodniu mamy około 40 pacjentów z podejrzeniem tej choroby - mówi dr Łukasz Pielok z Kliniki Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych w Poznaniu.
Dużo mamy pacjentów, którzy są podejrzani o boreliozę. Codziennie w mojej praktyce poradnianej, ambulatoryjnej mam średnio 10-12-u pacjentów z podejrzeniem boreliozy, którzy trafiają tutaj od lekarzy rodzinnych. W pierwszej kolejności zakażenie jest w obrębie skóry. To jest właśnie ten typowy rumień, który zazwyczaj się pojawia, chociaż nie zawsze. Późniejsze objawy boreliozy mogą być w postaci neuroboreliozy. To są już np. porażenia nerwów twarzy
- mówi Jakub Szymanowicz z Wojewódzkiej Stacji Sanepidu.
Jakub Szymanowicz z Wojewódzkiej Stacji Sanepidu w Poznaniu dodaje, że choroba może porażać także włókna nerwowe odchodzące od kręgosłupa. W tym roku w całej Polsce mamy już zgłoszonych więcej przypadków boreliozy niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Wcześnie wykrytą boreliozę z sukcesem można leczyć antybiotykami.
Dziś wielkopolski sanepid przed sezonem wakacyjnym zorganizował konferencję o kleszczach dla pielęgniarek i opiekunów dzieci podczas letniego wypoczynku. Uczestniczyło w niej około stu osób.