Pełnomocnik właściciela Kaskady podkreśla, że publiczne kąpielisko przy ośrodku działało przez dwa lata i było organizowane na jego koszt na podstawie dzierżawy.
Pięć lat temu, po rozmowach z władzami Poznania, właściciel postanowił nie podpisywać kolejnej umowy. Strony nie doszły do porozumienia co do remontu dojazdu do plaży, a według mecenasa Grzegorza Koźmickiego miasto nie odpowiedziało na propozycję ugody.
Prawnik odpowiada także na ostatnie zarzuty mieszkańców dotyczące zabetonowania nabrzeża. O sprawie nie wiedziały Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji, które niedawno postanowiły zgłosić wykonanie umocnienia Wodom Polskim i nadzorowi budowlanemu. Grzegorz Koźmicki podkreśla, że miasto nie jest właścicielem wskazanego gruntu, a właściciel Kaskady ma pozwolenie wodnoprawne na remont nabrzeża.
Pełnomocnik właściciela Kaskady przekonuje, że to władze miasta nie są otwarte na dialog i dlatego nie zgodzi się na ponowne otwarcie kąpieliska miejskiego w Baranowie.