"Moment dziejowy!". Ruszył remont ruchomych schodów na dworcu w Poznaniu

Głównym bohaterem opowieści jest Ambrose Dewart, który dziedziczy opuszczoną, ponurą posiadłość wśród lasów Massachusetts. Wkrótce po przyjeździe odnajduje stary dokument zawierający złowrogie ostrzeżenie: „Nie zapraszaj Tego, Który Czyha w progu!”.
Zaintrygowany i zaniepokojony, rozpoczyna śledztwo, które prowadzi go do mrocznych tajemnic własnej rodziny oraz śladów pradawnych kultów czczących istoty niepojęte, spoza naszego świata i czasu.
Na tle historii rozwija się klasyczny motyw u Lovecrafta - człowiek przypadkowo otwiera drzwi do innego wymiaru, a „to coś”, co tam się czai, czyli starożytna istota zdolna do przekraczania granic czasu i przestrzeni, tylko czeka, by wejść. W tym przypadku to właśnie „czyhający w progu”.
Choć powieść firmowana jest nazwiskiem Lovecrafta, znaczna część tekstu wyszła spod pióra Augusta Derletha, który – opierając się na pozostawionych fragmentach i szkicach – stworzył z nich pełnowymiarową, spójną fabularnie książkę. „Czyhający w progu” to jedno z najbardziej znanych efektów tej współpracy.
Proza Lovecrafta nie straszy potworami w klasycznym rozumieniu. Jej siłą jest egzystencjalny lęk – przed tym, co niewyobrażalne, nienazwane, odległe i nieobliczalne. Jej źródłem nie jest duch czy zjawa, ale kosmos sam w sobie – bezlitosny, pełen bytów, które nie znają litości ani dobra, lecz po prostu są. Człowiek – w tej perspektywie – to zaledwie pył w bezkresie, przypadkowy świadek ogromu, którego nie jest w stanie pojąć.