- Ujawnienia tych osób dokonał kierowca pojazdu. Cudzoziemcy podróżowali w naczepie z plandeką, a kierowca nie był świadomy tego, że przewodzi 3 dodatkowych pasażerów. Nie mieli przy sobie żadnych paszportów, ale w naczepie ujawniono 3 karty ID. Prawdopodobnie to dokumenty serbskie, gdzie były fotografie tych cudzoziemców i ich dane. Trwają czynności, żeby na 100 proc. potwierdzić ich tożsamość - mówi mjr Joanna Konieczniak z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Trzech mężczyzn, znajdujących się w naczepie, zauważyli pracownicy podczas rozładunku transportu z Turcji.
- Byli to młodzi mężczyźni w wieku ok. 20-25 lat. We wtorek, mniej więcej do godz. 23:00 te osoby były na terenie naszego zakładu. Byli w dobrej kondycji fizycznej, nie wymagali pomocy medycznej. Pracownicy naszego działu zabezpieczenia podali im ciepłe napoje i posiłek. Główne plomby nie były zerwane, ale mam informacje, że były zerwane boczne link celne - mówi rzecznik prasowy Volkswagen-Poznań Patrycja Kasprzyk.
Straż Graniczna podaje, że trzej mężczyźni to najprawdopodobniej Afgańczycy, ale trwa ustalanie ich tożsamości. W pojeździe znaleziono serbskie dokumenty. Dziś przesłuchany będzie kierowca, a następnie Afgańczycy. Transport jechał do Wrześni z Turcji. Straż Graniczna wyjaśnia, w którym momencie mężczyźni wsiedli do pojazdu.
Migranci przebywają w placówce straży granicznej na Ławicy. Pogranicznicy szukają tłumacza języka pasztu, bo mężczyźni nie porozumiewają się w żadnym innym języku. Postępowanie ws. nielegalnego przekroczenia granicy wykaże, czy byli np. ofiarami handlu ludźmi. Mogą trafić do ośrodka dla cudzoziemców lub zostać zobowiązani do opuszczenia Polski.