Także ona nie potwierdza wersji krążącej w poznańskich mediach o tym, że na osiedlu Tysiąclecia nieznany mężczyzna zaczepił 11-latka. Już wcześniej policja sprawdziła, że nie doszło do żadnego kontaktu fizycznego z rzekomym napastnikiem, ani gróźb z użyciem noża. Mówiło się także o tym, że napastnik był zamaskowany i jeździł czarnym vanem. Tych informacji także nie potwierdzała policja, która podeszła do sprawy z całą powagą.
Świadkiem dramatycznych zdarzeń miała być nieznana kobieta. Policja prosiła, by zgłosiła się na komendę, co dziś miało miejsce. Kobieta powiedziała, że jedynym mężczyzną, jakiego widziała, był człowiek, który usiłował dowiedzieć się od biegnącego chłopca co się stało. Tak więc plotka o nożu w ręku tajemniczego bandyty grożącego dziecku pozostaje plotką, a to, co naprawdę przestraszyło chłopca, jego tajemnicą. Mimo wszystko policja apeluje, by nie lekceważyć zdarzeń z udziałem dzieci.