Prokuratura bada sprawę, bo chłopiec urodził się w domu. Na razie nikt w sprawie nie usłyszał zarzutów. Prokuratura wszczęła postępowanie właśnie ze względu na miejsce porodu.
Przed tygodniem (21 stycznia) 34-letnia kobieta zadzwoniła pod numer alarmowy 112. Powiedziała, że rodzi. Po dotarciu karetki chłopiec nie dawał oznak życia.
To była końcówka ciąży. Wstępnie ustalono, że kobieta urodziła martwe dziecko. We wtorek odbyła się sekcja zwłok noworodka, ale na ustalenie przyczyny śmierci trzeba będzie poczekać.