NA ANTENIE: UPA, NEGUINHO (LIVE)/ELIS REGINA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

O co chodzi w propozycji przywrócenia mediów w Polsce Polakom?

Publikacja: 20.07.2021 g.18:39  Aktualizacja: 20.07.2021 g.18:47
Poznań
Czy politykom starczy odwagi i determinacji, by chronić telewizje przed propagandą obcego kapitału i przywrócić równowagę na rynku mediów?
radio poznań mikrofon - Kacper Witt - Radio Poznań
Fot. Kacper Witt (Radio Poznań)

Gościem Wielkopolskiego Popołudnia była redaktor Elżbieta Królikowska-Avis, publicystka, pisarka, tłumaczka literatury angielskiej. Od 1990 roku korespondentka polskich mediów w Wielkiej Brytanii. Przez kilka lat współpracowała z BBC.

Roman Wawrzyniak: Pani redaktor, w ostatnim czasie pani pisała o asymetrii na rynku medialnym w Polsce, tłumaczyła nam pani, co dzieje się na rynkach medialnych w innych krajach. Chciałbym zapytać o rzekomy zamach na media w Polsce, jak mówi opozycja, w związku z propozycją zmian w ustawie o KRRiTV. Jak to jest, że politycy opozycji z jednej strony krzyczą o wolności mediów, wolności słowa i zagrożenia dla demokracji, a z drugiej strony ci sami politycy zbierają podpisy pod likwidacją TVP INFO.

Elżbieta Królikowska-Avis: To jest ocean hipokryzji, zupełnie nie chodzi o wolność słowa. Rzecz polega na tym, że w Polsce przepisy są niejasne, niejednoznaczne i rzecz polega na tym, żeby je uściślić, dostosować do regulacji europejskich. Chodzi o to, żeby nie pozwolić pewnym podmiotom medialnym, spoza europejskiego obszaru gospodarczego, przenikać na polski rynek nielegalnie, zacierając tropy za spółką-matką. Chodzi także o znajdowanie luk podatkowych, bo wiadomo, że inaczej płaci stacja TVN podatki, będąc zależną od wirtualnego biura, gdzie nikt nie pracuje. Inaczej kształtuje się system podatkowy, chodzi też, już przy emisji programów, o zgodność przekazu z polskim interesem społecznym. Przypomnę, że artykuł 18 ustawy o radiofonii i telewizji mówi o zgodności przekazu z polskim interesem społecznym. Trwają próby nacisku na Polskę z Brukseli, Berlina, Waszyngtonu, a wydaje się, że żaden nasz komentator nie przeczytał propozycji noweli, którą zgłosił pan poseł Suski. Gdyby przeczytali, to wiedzieliby, że jest to prawo, które już obowiązuje w krajach Unii Europejskiej – w Niemczech, Austrii, we Francji, ale także w Wielkiej Brytanii, która wymaszerowała z Unii Europejskiej. W tych krajach działa ustawodawstwo, które broni kapitału brytyjskiego, przed kapitałem zagranicznym.

Te informacje, które pani redaktor przekazuje są bardzo ważne. Mam nadzieję, że one trafią do społeczeństwa i do ogólnej dyskusji, jak to wygląda też w innych krajach, ja chciałem zapytać też, w jaki sposób miałby nastąpić ten koniec mediów – chodzi przecież tylko o uregulowanie prawa własności, proporcji polskiego kapitału, jak na przykład w TVN, a przecież udziały w spółce może kupić ktoś o równie lewicowych, czy liberalnych poglądach i w ogóle nie musi się zmieniać.

Oczywiście, a rzecz polega na tym, że może kupić tą stację kapitał rosyjski i stworzyć coś w rodzaju Russia Today. Może kupić kapitał chiński, czy muzułmański, który nie będzie przekazywał pewnych treści zgodnych z polskim interesem narodowym. Przypomniałem sobie aferę sprzed kilku lat w Wielkiej Brytanii, kiedy magnat medialny, Rupert Murdoch próbował kupić pozostałych 61 proc. w udziałów w medialnym koncernie. Proszę sobie wyobrazić, że media, politycy wszystkich opcji zrobili tak straszną wrzawę w obronie czystości kapitału. Ruppert Murdoch ma wprawdzie „Timesa”, chciał dokupić więcej, ale mu nie pozwolono. W końcu sprzedał te 39 proc., które miał.

Podobna sytuacja była w Niemczech.

Tak.

Nawet inwestor wycofał się po jakimś czasie, bo jak zobaczył, jak to jest przyjmowane, jaka obstrukcja jest w redakcjach, to zrozumiał, że nie jest to dobry biznes. Niemcy też pilnują swojego rynku, ale stacja, której właścicielem jest spółka z wirtualnym biurem na lotnisku w Amsterdamie należy do amerykańskiego koncernu Discovery. Za 68 dni kończy się koncesja dla TVN i stacja boi się zmian, bo zaczęła grać na emocjach, co można zobaczyć, oglądając ten program. Ten temat praktycznie nie schodzi z anteny. Wspomniana koncesja zakłada, że każda telewizja w Polsce, również TVN, jest zobowiązana do zachowania rzetelności i obiektywizmu, a tutaj sami widzowie tej stacji oceniają, że tak nie jest.

Tak, oczywiście, ale rzecz polega nie na wolności słowa, która podobno jest zagrożona, tylko chodzi o to, żeby zunifikować nasze prawo medialne, zgodnie właśnie z europejskim obszarem gospodarczym, a także zapobiec oszustwom wielkich koncernów medialnych, które unikają płacenia podatków i przejmują udziały (robi to na przykład Rosja, czy Bliski Wschód). W projekcie wskazuje się m.in. na to, że koncesja na upowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce znajduje się w państwach członkowskich Unii Europejskiej, pod warunkiem, że taki podmiot nie jest zależny od innego.

Doprecyzowanie przepisów, tak?

Przede wszystkim, żeby zunifikować ustawę medialną w ramach Unii Europejskiej i tacy entuzjaści UE, jak TVN powinni o tym wiedzieć i głosować za tą nowelą. Tu mamy oceany hipokryzji.

Kapitał ma jednak narodowość, jak się okazuje również w tym przypadku.

Naturalnie, w tych ruchach kapitałowych nie wiadomo, kto jest właścicielem. Właścicielami Disneya, całej korporacji, są Japończycy. Nie ma na co czekać, tylko będzie to sprawdzian dla posłów całej Zjednoczonej Prawicy. Już wiadomo, że pan wicepremier Gowin twierdzi, że ma jakieś propozycje, a wiemy już, bo stało się to tradycją – co propozycja, to gorsza od poprzedniej.

Osobną kwestią, pani redaktor, jest historia TVN, nazwiska właścicieli, ich komunistyczne powiązania i środki, z których został założony. Były udziałowiec ITI z Luksemburga sugerował wręcz przecież, że tropy finansowania koncernu prowadzą do matki wszystkich afer – chodzi o FOZZ. Zresztą można o tym przeczytać w świetnym artykule w ostatnim Tygodniku Sieci. Znamienne pani redaktor, że dziennikarze TVN jako ekspertów od rynku medialnego pytają korespondentów niemieckich mediów w Polsce.

Nie powinniśmy się tym przejmować, jak najszybciej przeprowadzić tę nowelę przez Sejm, a potem przez Senat, i niech ona zacznie funkcjonować, przez co będziemy coraz bardziej podobni do innych rynków medialnych w Unii Europejskiej. W Wielkiej Brytanii nie ma mowy o roszadach kapitałowych na rynku medialnym. Jeśli chodzi o prasę to nie ma tam obcego kapitału, to samo jest we Francji. Na zachodzie środowiska konserwatywne i lewicowe głosują za czystością kapitału narodowego, natomiast u nas jest zupełnie inaczej.

Ciekawe, pani redaktor, czy faktycznie uda się te zmiany przeprowadzić. Bardzo pani dziękuję za komentarz i za rozmowę.

https://radiopoznan.fm/n/7F4x8A
KOMENTARZE 0