Przebierańcy składają życzenia, oblewają wodą, smarują twarze czarną sadzą i uderzają laską w pośladki.
Korowód liczy ośmiu przebierańców. To kominiarz, baba, trzech dziadów, żandarm, niedźwiedź i ksiądz. Na koniec kominiarz wchodzi z babą na najwyższy w okolicy komin i razem tańczą. Wtedy kobieta pokazuje majtki z diabłem.
Korowód przebierańców odwiedza mieszkańców poznańskiej Ławicy co najmniej od 1918 roku. Dopiero pandemia koronawirusa wstrzymała lokalny zwyczaj. Dwuletnia przerwa spowodowała utratę dofinansowania Żandarów. „Były przygotowane pieniądze” – mówi radny Osiedla Ławica, Karol Magdziarek.
Miało być na stroje 5 tysięcy złotych, ale że przyszła pandemia, zostały te środki przełożone na inne rzeczy, bardziej ważne. Żandary i tak się utrzymują z tego, co sami zrobią, bo generalnie sami swoje stroje zabezpieczają
- mówi Karol Magdziarek.
To przebrania między innymi niedźwiedzia, baby, księdza i kominiarza. W tych strojach ośmiu przebierańców przeszło w tym roku przez ulice dawnej wsi Ławica. Żandary żartują, polewają wodą, smarują twarze sadzą i kijem wypędzają demony. Mieszkańcy w zamian częstują ich jedzeniem i dają podarki.
Część zebranych w tym roku pieniędzy zostanie przeznaczona na pomoc Ukrainie.