W ostatnich latach swojej pracy w radiu redagowała i wydawała wiadomości. Wcześniej była spikerką, zapowiadała m.in. wydarzenia muzyczne. Tworzyła radio po 1989 roku, w czasach transformacji. Dla wielu dziennikarzy była niekwestionowanym autorytetem językowym. Przy Berwińskiego 5 pracowała do 2012 roku.
W czasach studenckich była związana z Teatrem Ósmego Dnia. Interesowała się muzyką i teatrem, aktywnie uczestniczyła w ważnych wydarzeniach kulturalnych, nie tylko w Poznaniu.
Były wiceprezes Radia Merkury Wojciech Biedak wspominał, że spędziła w poznańskiej rozgłośni 44 lata. Dla niego pani Janina jako spikerka należała do elity. Przypomniał, że w czasach przełomu zaangażowała się w zmiany, jakie zachodziły w radiu i w całym kraju. W czasie czerwcowych wyborów w 1989 roku przygotowywała autorskie przeglądy prasy.
W Radiu Merkury pracowała w Dziale Informacji, niezwykle starannie przygotowywała każdą informację, która miała pojawić się w serwisie. - Kiedy przyszłam do radia (koniec lat 70) Janeczka była drogowskazem, naczelną lektorką także audycji muzycznych - podkreśła dziennikarka Radia Poznań Alina Kurczewska.
Dla niej nie było problemem, żeby znaleźć właściwą nazwę, czy właściwie wyrazić termin muzyczny, bo kochała tę muzykę, była melomanką. Bywali na premierach, na koncertach, rozmawialiśmy o muzyce, a co najważniejsze, że była serdecznym, dobrym człowiekiem.
"Janka była naczelną spikerką, również transmisji audycji muzycznych, miała piękny głos, śliczne interpretacje, czy to były wiersze, czy inne teksty. Zawsze znalazła w nich sedno" - dodaje Alina Kurczewska.
Dziennikarka Grażyna Wrońska współpracowała z Janiną Karasińską-Frydryszek, ale też przyjaźniła się z nią.
Znałyśmy się ponad 50 lat, była dla mnie wzorem zorganizowania, wspaniałego głosu, pięknej interpretacji i także pielęgnowania przyjaźni i przykładem znakomitego życia rodzinnego. Wszystko to umiała połączyć, dla mnie była wielkim wzorem.
- wspomina red. Wrońska.
Janina Karasińska-Frydryszek zmarła 11 lutego w wieku 80 lat.