Oszust z szafy naciągał przede wszystkim księży. Mężczyzna dzwonił do proboszczów mówiąc, że dawny parafianin chce przekazać darowiznę, np. wyposażenie sali katechetycznej. Ale trzeba wpłacić opłatę manipulacyjną - 200, 300 zł. Oszust dzwonił też do szkół i w ten sam sposób oferował wyposażenie klas. Próbował też wyłudzać pieniądze od artystów. Zapraszał ich na uświetnienie przyjazdu ważnego prezesa. Występ musiała poprzedzić wpłata na konto.
Policja twierdzi, że takich telefonów 36-latek wykonał kilkaset. Był poszukiwany wieloma listami gończymi. Oszust zamieni teraz szafę na celę aresztu.