Dyplomata pytany przez naszego reportera o powód - odpowiedział: "Spełnienie marzeń". - Zawsze byłem wielbicielem parowozów. W czasach komunistycznych przyjeżdżałem do Polski, jechałem na południe kraju, żeby przejechać się pociągiem z parowozem i zrobić kilka nielegalnych zdjęć - opowiadał.
Dyplomata przyznał w Wolsztynie, że za czasów Związku Radzieckiego, podróżował po tym kraju pociągami bez wizy. Robin Barnett pracuje w dyplomacji Wielkiej Brytanii 35 lat.
ty niedorobiony 'lupku
kochają absurdy a z tej przyczyny że na turkotanie stalowych kół najlepsze są OPONY
FIRESTONE a na FEMINIZM KONOPNICKIEJ i RELIGIĘ po POLSKU najlepszy jest VW we
Wrześni 1939 .
Więc proszę się nie wstydzić jeżdżąc w składzie Z DZIEĆMI i Maltanki z Lokomotywką Parową Borsing
odmawiając przed tym pacierz przy Pomniku Wdzięczności .
DOBRANOC PAŃSTWU po BAJCE DLA DOROSŁYCH