- Nigdzie nie znikam, nie odchodzę, pozostanę posłem. Oczywiście wracam do zawodu, chciałbym wrócić do kliniki, leczyć pacjentów
- mówił Łukasz Szumowski.
Dodał, że prowadził rozmowy o swoim odejściu od miesięcy. Podkreślił, że został w ministerstwie, bo umówił się z premierem Mateuszem Morawieckim, że dokończy kilka ważnych spraw, związanych na przykład z informatyzacją służby zdrowia.
Łukasz Szumowski pełnił swoją funkcję od 2018 roku, gdy zastąpił na stanowisku swojego poprzednika Konstantego Radziwiłła.
Niestety nie zgadzam się z tym zdaniem, ponieważ jest to wyłącznie subiektywna ocena, a szkody równie dobrze mogły być jeszcze większe gdyby rygorystycznych obostrzeń nie wprowadzono. Co ważniejsze, przez obostrzenia mieliśmy wyłącznie szkody materialne, które zawsze są do odrobienia, a mogły być znacznie poważniejsze i nieodwracalne bo w ludziach, gdybyśmy mieli zachorowania jak np. we Włoszech, Hiszpanii czy Niemczech. Te szkody byłyby nieodwracalne! Dlatego uważam, że minister wybrał mimo wszystko słuszną drogę, zwłaszcza że wtedy rokowania i statystyki były zatrważające.
Panie ministrze, bardzo dziękuję za ogromne poświęcenie, ciężki i wielogodzinny wysiłek jaki Pan wkładał każdego dnia a nawet nocy w obronę naszego/mojego życia! Wiem jak musi być Panu przykro, kiedy robi się wszystko co możliwe żeby pomóc ludziom, a w odpowiedzi słyszy się hejt i narzekania.
Z tych samych powodów nie mam pretensji o zmiany zdania (np. nt maseczek) - chwała mu za to, że się nie upierał.
Nie podzielam bzdurnych haseł antymaseczkowych demonstrantów o rzekomym łamaniu swobód obywatelskich - oni cierpią na typowe zatrucie ideologią ,,róbta co chceta", nie rozumieją, że granice wolności wyznacza drugi człowiek.
Mam pretensje o te obostrzenia, które urągały inteligencji nawet 6-latka: zakaz wstępu do lasów, zamknięcie cmentarzy, a szczególnie dyskryminujące ludzi wierzących i kuriozalne limity ludzi w świątyni (podczas gdy w głupim sklepie limitów najpierw wcale nie było, a potem były dość liberalne).
Mam wreszcie pretensję o zamknięcie gospodarki na 2 miesiące.
Pan minister robił, co uważał za stosowne, niestety w wielu przypadkach się mylił i narobił potężnych szkód.