Dzieci hałasują, jeżdżą na rolkach, hulajnogach i grają w piłkę - słowem -przeszkadzają. Dlatego trzeba im zlikwidować plac zabaw. Pismo w tej sprawie trafiło do spółdzielni mieszkaniowej i do władz miasta. Zaraz potem - powstało pismo w sprawie pozostawienia placu, a tym, którym przeszkadza dziecięcy rozgardiasz sąsiedzi wskazują niedaleki skwer, jako ciche miejsce do wypoczynku. Jeżeli panie chcą spokój, to niech one sobie tam ławki domontują, tam będą miały też ciszę; one na ulicę nie wyjdą a dzieci nam wybiegną. Placu - nie pozwolimy zlikwidować. Plac bowiem cieszy się sporym zainteresowaniem. - Tu mi bardzo odpowiada, bo jest plac ogrodzony, piaszczysty, nie ma żadnych krzaków, gałęzi. - To jest nie fair, jest coś nie tak. Mamy zabronić dzieciom zabawy, bo komuś to przeszkadza? Prezes spółdzielni - Piotr Wolicki mówi, że wszystko w rękach samorządu, bo plac znajduje się na gruncie komunalnym. - Bardzo bym się zdziwił, gdyby magistrat podjął decyzję o likwidacji tego placu zabaw, bo w tym rejonie tych miejsc do zabawy jest mało. Musimy próbować budować to zrozumienie międzyludzkie. Z wypowiedzi wiceprezydenta Pawła Adamowa wynika, że magistrat jednoznacznie opowiada się po stronie dzieci i rodziców. - Na pewno ten plac nie zostanie zlikwidowany, bardziej zastanawiamy się, czy gdzieś w zasobie Konińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, na naszych terenach nie uruchomić kolejnych placów zabaw. Deklaracja prezydenta Adamowa wydaje się kończyć spór, ale o tym rozstrzygnięciu oficjalnie powiadomić trzeba jeszcze przeciwników placu zabaw.