NA ANTENIE: LONELY BOY/ANDREW GOLD
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Pluszowe misie i znicze w miejscu tragedii. Mieszkańcy wstrząśnięci

Publikacja: 18.10.2023 g.21:18  Aktualizacja: 19.10.2023 g.21:47 PAP
Poznań
Na poznańskim Łazarzu, w miejscu, gdzie w środę doszło do śmiertelnego ugodzenia nożem 5-letniego chłopca, mieszkańcy zapalają znicze, niektórzy przynieśli także pluszowe misie. Mieszkańcy miasta są wstrząśnięci tragedią.
znicze i misie miejsce zbrodni łazarz - Leon Bielewicz  - Radio Poznań
Fot. Leon Bielewicz (Radio Poznań)

W środę około godz. 10 na ul. Karwowskiego na poznańskim Łazarzu 71-letni Zbysław C., z nieznanych przyczyn, zaatakował nożem 5-latka. Chłopiec z przedszkolną grupą szedł na wycieczkę na pocztę. Dziecko zostało zranione w klatkę piersiową, pomimo starań lekarzy zmarło w szpitalu w trakcie operacji. 71-latka na miejscu zbrodni obezwładnili świadkowie zdarzenia, którym pomogła policjantka po służbie.

Po południu w miejscu, gdzie doszło do tragedii, mieszkańcy okolicy, ale też innych części miasta, poruszeni tym zdarzeniem zapalili znicze. Niektórzy przynieśli pluszowe misie. Jeden z chłopców, który także był na miejscu, zostawił tam laurkę w kształcie serca.

Mieszkańcy są bardzo wstrząśnięci tragedią. Jeden z mężczyzn, który przyszedł na miejsce zdarzenia, powiedział, że niewyobrażalne jest to, co muszą czuć teraz rodzice chłopca.

To nie do pomyślenia: zostawiasz dziecko w przedszkolu, idziesz do pracy, czy załatwiać jakieś rzeczy, i nagle dostajesz telefon, że coś się stało. A potem się okazuje, że ty już nigdy dziecka z tego przedszkola nie odbierzesz. Nigdy więcej do przedszkola nie zaprowadzisz. To się nie mieści w głowie

- powiedział.

Poruszona była także pani Joanna.

Dla mnie to jest niepojęte. Mieszkam tutaj i zawsze tędy chodzę, ale dzisiaj wyjątkowo nie, tu akurat stała śmieciarka – dopiero potem usłyszałam, że ci ludzie pomagali tu zatrzymać tego mężczyznę

- mówiła.

Kiedy wracałam i zobaczyłam, co tu się stało, rozpłakałam się, bo nie mogłam uwierzyć, że takie tragedie się dzieją. Szczególnie, że ten człowiek podobno się odgrażał wcześniej, sąsiedzi nic z tym nie zrobili. U nas w Polsce dopiero, jak się coś wydarzy, to dopiero się reaguje. Skoro sąsiedzi mówili już wcześniej, że się odgrażał, że wysadzi blok – to już wtedy trzeba było reagować, wtedy było trzeba coś robić

– powiedziała PAP Joanna.

Na miejsce tragedii przyjechała także pani Ewa. Jak mówiła, "wracam do domu i właśnie specjalnie tutaj przyszłam się pomodlić za tego chłopca, za jego rodzinę".

Po drodze, jak rozmawiałam z ludźmi, to nawet przedszkolanki boją się wychodzić z dziećmi na spacery, od dzisiaj się to zaczęło. Mam tylko nadzieję, że takie coś się już nie powtórzy, bo nie będziemy przecież dzieci trzymać zamkniętych w przedszkolach. Straszna tragedia

– powiedziała.

Jedną z osób, która przyszła na miejsce zdarzenia była pani Agnieszka; nauczycielka z jednego z poznańskich przedszkoli. Mieszka z rodziną nieopodal tego miejsca.

Bardzo jest mi żal też tych nauczycielek, to jest strasznie odpowiedzialny zawód i bardzo, bardzo współczuję im tego, co doświadczyły i tego, co będą doświadczać. Ja sobie nie wyobrażam, że w mojej 25-osobowej grupie stałaby się taka rzecz. To jest po prostu straszne i bardzo współczuję rodzicom

– mówiła.

Pytana, czy z jej perspektywy, nauczycielki w przedszkolu, dzieciom, które były świadkami takiej tragedii, można to zdarzenie jakoś wytłumaczyć, powiedziała, że "moim zdaniem trzeba im to wytłumaczyć, i przede wszystkim nie kłamać".

Nie mówić im, że to nie było nic poważnego, a powiedzieć prawdę i otoczyć je pomocą psychologiczną. U nas pomoc psychologiczna dla dzieci, dla młodzieży, dla dorosłych leży, ale wierzę, że w każdym przedszkolu znajdzie się osoba, która otoczy opieką te dzieci. Dzieci, nawet jeśli nie pokazują tego teraz po sobie, to w końcu do nich to dotrze, i pewnie szybciej niż myślimy. To jest bardzo ważne, żeby im wytłumaczyć i przede wszystkim nie kłamać, bo dzieci są mądrzejsze niż myślimy

– dodała.

PAP
https://radiopoznan.fm/n/w9K9id
KOMENTARZE 2
Sławomir Styczyński
Sławomir Styczyński 19.10.2023 godz. 09:51
Mieszkańcy wstrząśnięci. Na jak długo? Na 2-3 dni, może do dnia pogrzebu. Podobnie jak na Śląsku było z tym katowanym Kamilem. A potem wszyscy wrócą do swoich zajęć, a morderca do psychiatryka i nic mu nie zrobią. Przez parę dni pomówimy o karze śmierci i na tym się skończy. Aż do następnego razu. Znalazł się jeden człowiek, który obezwładnił tego zwyrodnialca. Chwała mu za to. Co do kary śmierci. Ja jestem za karą śmierci dla takich zwyroli.Wierzycie, że ktoś w parlamencie o tym wspomni? Czy choćby w niedzielę, ktoś w wybieraniu reprezentantów narodu, brał to pod uwagę? Czy bardziej się liczyło 8 gwiazdek?
Jacek Wróblewski
dżon 19.10.2023 godz. 02:51
O, jak już przybył psycholog, jest ok. To już nie ma problemu. Może kilka słów, co z tą bestią - mordercą zrobili? Dobrze, żeby wypuścili, przynajmniej ludzie mogliby go zlinczować. Okrutne? Dlaczego? Czy onegdaj tzw. mądrzy ustawodawcy wzięli pod uwagę, że społeczeństwo ma prawo żyć bez takich kanalii? Czy nikt nie widzi, że te czasy się już kończą? Czy postawił ktoś tam krzyżyk, zamiast misia wypchanego watoliną?