Mieszkańcy Gołańczy modlą się pod murami kościoła, którego wnętrze strawiły wczoraj płomienie. Według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru było zwarcie elektryczne. W wyniku pożaru ranny został organista, który próbował ratować zabytkowy instrument. Organy jednak spłonęły, a z nimi drewniana podłoga chóru.
- Straty mogą wynieść nawet pół miliona złotych - mówi rzecznik prasowy wągrowieckiej straży pożarnej Piotr Kaczmarek - To była bardzo trudna akcja, ponieważ przy tego typu akcjach staramy się ograniczać wodę, żeby nie było większych strat. A straty to na pewno setki tysięcy złotych, według księdza proboszcza nawet pół miliona.
W internecie zaczęła się zbiórka na remont świątyni - kliknij.
W kościele prowadzono prace remontowe, montowano nowe nagłośnienie. Wszystko miało być gotowe na święta. Teraz świątynia jest zamknięta dla wiernych. Jak sobie radzić w święta?
- Pozostaje nam hala sportowa – odpowiada wiceburmistrza Gołańczy Urszula Wierzbicka. - Mamy jeszcze klasztor, ale jest to zabytek, przeznaczony do renowacji. To był nasz jedyny kościół. I jest to duży problem, ale na szczęście mamy rozwiązanie. Burmistrz wraz z proboszczem podjęli już pewne działania, które mają na celu stworzenie warunków, aby nabożeństwa w okresie Triduum Paschalnego i msze święte odbyły się w naszej hali sportowej.
Pierwsza taka msza święta odbędzie się w czwartek o godzinie 18:00. O kolejnych mieszkańcy mogą dowiedzieć się z gabloty, która stoi przed kościołem św. Wawrzyńca. Wstępnie odbudowa zniszczonej świątyni może potrwać nawet kilka miesięcy.