Najpierw z mieszkania na ostatnim piętrze ktoś wyrzucał przedmioty. Wieczorem w budynku doszło do dwóch pożarów.
Na klatce schodowej paliła się tablica informacyjna - ugasił ją lokator. Dodatkowo z mieszkania na ostatnim piętrze wydobywał się gęsty dym. Kiedy strażacy weszli do środka, okazało się, że tli się tapczan. 30-letniej lokatorki w mieszkaniu nie było. Została zatrzymana w okolicy budynku.
Jak powiedział nam rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, dziś przeprowadzone zostaną oględziny z udziałem biegłego. Jego opinia zdecyduje o dalszym losie kobiety. Niewykluczone, że usłyszy zarzut sprowadzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób.