Dzieci i młodzież opanowały Konin!

Ani policja, ani prokuratura nie mają informacji o tym, by w tej rodzinie były jakieś nieporozumienia - mówi zastępca prokuratora rejonowego w Grodzisku Wielkopolskim Iwona Bartolik.
My nie mieliśmy żadnych sygnałów, żeby coś w tej rodzinie się działo. To jest zdarzenie wczoraj w nocy. Zakończyliśmy oględziny późną nocą, dzisiaj wszczynamy śledztwo, powołujemy biegłego celem przeprowadzenia sekcji i to jest na dzień dzisiejszy tyle informacji
- mówi Iwona Bartolik.
Większość sąsiadów nie chce rozmawiać o ofiarach tragedii. Przewija się jednak motyw kłopotów finansowych.
Zawsze mieli niedostatki pieniężne. Tu jeden kolega tam był i powiadał, że oni nie mieli prądu. Żyli bardzo ubogo
- mówią sąsiedzi.
To byli spokojni, zwyczajni ludzie - usłyszał w Stęszewie nasz reporter.