Trasa o kilometr za długa, brak wody, brak izotoników. Organizacyjnie była to po prostu klapa. Biegacze byli zdegustowani, bo część kończyła po pierwszym okrążeniu, bo było bez sensu biec dalej
- wyjaśnia prezes Polskiego Stowarzyszenia Biegów Henryk Paskal, dla którego ta decyzja jest o tyle bolesna, że to właśnie on był twórcą i dyrektorem trzydziestu dwóch edycji półmaratonu, który przyciągał do Piły biegaczy z całej Polski.
Tegoroczna edycja miała już nowego organizatora, wybranego przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Wydawało mi się, że jak przejmie to Miasto i MOSiR to będzie dalsza kontynuacja. Stowarzyszenie, które organizowało tegoroczny półmaraton, nie organizowało takiego biegu nigdy. Realizowali jakieś biegi o innej formule, ale nie biegi uliczne, takie masowe i duże
- dodaje Henryk Paskal.
Organizacyjny blamaż, do którego doszło podczas pilskiego półmaratonu, kiedy wskutek błędu organizatora zawodnicy pobiegli w złym kierunku, odbił się szerokim echem w środowisku biegowym.
Wypadnięcie z cyklu Korony Polskich Półmaratonów, do którego należy 10 wybranych biegów w Polsce oznacza, że do Piły przyjedzie znacznie mniej biegaczy, niż dotychczas. Nieoficjalnie mówi się, że miejsce Piły zajmie Szczecin lub Wałbrzych. W Koronie Polskich Półmaratonów są m.in. Poznań, Grodzisk Wielkopolski i Gniezno.