Konsulatu pilnuje kilku policjantów. Piesi bez problemów mogą jednak przejść chodnikiem. Nie widać też, by trwało pakowanie czy wyprowadzka z budynku przy ulicy Bukowskiej. W konsulacie są jego pracownicy. Odbierają także telefony.
Przedstawicieli konsulatu poprosiliśmy o rozmowę z konsulem w sprawie decyzji MSZ, ale po chwili usłyszeliśmy jedynie: "Przepraszam, no comment".
Przed konsulatem spotkaliśmy też starszą Ukrainkę.
Zamknęli, to zamknęli, tak trzeba. Oni tyle smutku przynieśli całemu światu. U mnie pod Chersoniem niczego nie zostawili, musieliśmy uciekać w świat. Mam 74 lata. Nigdy nie myślałam, że będę dożywać ostatnich dni tutaj, a nie u siebie w domu
- powiedziała kobieta.
Poznaniacy proszeni o komentarz mówią, że konsulatu rosyjskiego w Poznaniu nie powinno być już dawno."Sami wiemy dlaczego" - stwierdził młody poznaniak.