Polsko-ukraińskie śniadanie wielkanocne w Barce

Organizacja od początku wojny wspiera uchodźców i choć zaplanowała dla nich wielkanocne śniadanie za tydzień, część świętowała już dziś. Dlatego na stołach pojawiły się także ukraińskie specjały - między innymi paska, podobna do wielkanocnej babki.

Prace nadzorowała Agata Pawlak.

Mamy też asystentki z Ukrainy, które nam doradzały i na ich stołach są takie dania, jak u nas, czyli żurek, biała kiełbasa, sałatka jarzynowa, mazurki. Wiele osób, które tu dziś przyszły, to są osoby, z którymi jesteśmy zaprzyjaźnieni, czyli to są osoby, które już były w naszych programach, czyli uczestnicy centrów integracji społecznej, osoby, które tutaj mieszkały i teraz tutaj wracają, bo chcą spędzić święta w takim domowych duchu, we wspólnocie z dużą liczbą osób, gdzie można się podbudować tą nadzieją, tą miłością

- mówi Agata Pawlak.

W Barce przy świątecznym stole usiadło około 150 osób. Wśród wolontariuszy w Barce była dziś między innymi Ukrainka Maria Andruchiw, która od prawie 10 lat mieszka w Polsce i obchodzi Święta Wielkiej Nocy teraz, podobnie, jak część jej rodaków.

Są już ci Ukraińcy, którzy przeszli na kalendarz gregoriański i teraz świętują, a są też ci, którzy jeszcze czekają na kolejny tydzień. Od następnego roku oficjalnie przechodzimy na ten kalendarz gregoriański. To jest w te święta kluczowe, bo tak naprawdę pokazuje, że jesteśmy przede wszystkim ludźmi i narodowość absolutnie nie ma znaczenia. Były też takie nowości świąteczne dla mnie, których się nauczyłam tutaj podczas wolontariatu. To jest bardzo fajne, bo odbywa się wymiana kultur

- mówi Maria Andruchiw.

W kulturze ukraińskiej nie ma zajączka, który w te święta przynosi prezenty, choć ci Ukraińcy, którzy są w Polsce od lat, przejmują ten zwyczaj. Dziś życzyli sobie przede wszystkim pokoju i zwycięstwa.

Prawosławne święta wielkanocne w Barce za tydzień dla około 300 osób. Goście usiądą wtedy w namiocie na zewnątrz, dziś świętowali w sali.