Kobietę odnaleziono w środowy wieczór w polu kukurydzy. Jest żywa, ale wycieńczona.
Pole było przeszukiwane kilka razy z ziemi i powietrza, przez ludzi i psy. Bez rezultatu. Kolejna wyprawa ratowników w gąszcz kukurydzy około godziny 19.00 zakończyła się sukcesem. 79 latkę na noszach przeniesiono do namiotu ratowniczego, gdzie przeszła pierwsze badania.
Córka odnalezionej kobiety powiedziała nam, że mama jest w zaskakująco dobrej kondycji fizycznej.
- Trzy razy już ją badali i była bardzo niezadowolona, że ci panowie jej tam coś grzebią, że znowu ją badają.
- Ale ma świadomość tych dwóch dni?
- Nie ma tej świadomości. Powiedziała mi, że się modliła dzisiaj rano, mówiła pacierz dzisiaj cały czas, a ja mówię "mamo, ja się wczoraj cały czas modliłam".
79-latka zaginęła w poniedziałek około godziny 6.00 po wyjściu z domu. Jak powiedziała nam córka, cierpi na demencję, chorobę Alzheimera i cukrzycę. Mieszka w domu w Murzynowie Leśnym z mężem.
W poszukiwania zaangażowane były wszystkie służby z powiatu średzkiego, wspomagane przez ratowników z Ostrowa i Poznania. Tak jak mogli, starali się też pomóc mieszkańcy wsi.