Strażacy otrzymali sygnał o pożarze tuż przed godz. 23 w niedzielę. Do gaszenia ruszyło 12 jednostek.
/ Fot. Magda Konieczna
Według ostatnich informacji nikt nie ucierpiał, na terenie zakładu nikogo nie było. Przyczyna pojawienia się ognia nie jest jeszcze znana. Ustalą to eksperci straży pożarnej. Sprawą zajmie się też prokurator.