O tym, kim zmarły był dla swego miasta, dobitnie nad jego trumną powiedział regionalista Krzysztof Budzyń.
To była ikona Śremu, chodząca ikona! Przede wszystkim był ostatnim świadkiem – myślę – wydarzeń z 1939 roku, kiedy na rynku w Śremie rozstrzelano grupę śremian
– powiedział K. Budzyń.
Śmigielski przeżył i pamiętał o wiele więcej. Jego świadectwo utrwaliło Poznańskie Archiwum Historii Mówionej. Śmigielski wspomina tam nie tylko egzekucję z 20 X 1939 roku, ale także pierwsze bombardowanie Śremu, czy też życie i zasady funkcjonowania śremian pod niemiecką okupacją.
Emerytowana wieloletnia pracownica muzeum Śremskiego Barbara Jahns przypomina, że Śmigielski zawsze chętnie służył pomocą.
Wielokrotnie… to były dziesiątki lekcji muzealnych, na które młodzież bardzo chętnie przychodziła, bo był osobą nietuzinkową
– powiedziała nam B. Jahns.
Znajomi zmarłego jak z rękawa sypią opowieściami o nim.
Na przykład o tym, że gdy okazało się, iż Muzeum Śremskie posiada mnóstwo nieopisanych zdjęć, pochodzących z likwidowanych archiwów domowych, to właśnie Śmigielski porobił kopie tych fotografii i chodził z nimi od domu do domu, by osoby na tych zdjęciach mogły zostać opisane.
Aleksander Śmigielski w tym roku skończyłby 90 lat. Był magistrem ekonomii, przewodnikiem turystycznym (m.in. po Warszawie), miłośnikiem dziejów Śremu.
Jako potomek znanej śremskiej rodziny Szczepskich spoczął w jej grobowcu.