Poznańskie śledztwo zostało umorzone, bo prokuratura nie potrafiła zidentyfikować osób na nagraniach - przyznaje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Michał Smętkowski.
Ustaliliśmy, iż były to z anonimowych portali transmisje. W związku z czym nie byliśmy w stanie stwierdzić, czy osoby znajdujące się na nagraniach, rzeczywiście są małoletnie. Nagranie nie jest zapisywane w taki sposób, który umożliwia identyfikację numeru IP komputera.
Równoległe śledztwo do poznańskich prokuratorów prowadzili ich koledzy z Mazur i udało im się rozpoznać pokrzywdzoną, a Gural został skazany - mówi Rafał Koziński, pełniący obowiązki Prokuratora Rejonowego w Ostródzie.
Postępowanie przeciwko Grzegorzowi G. zostało zakończone skierowaniem aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto. W dniu 11 lipca 2019 roku sąd uznał pana Grzegorza G. za winnego. Skazał go za czyn polegający na tym, iż za pośrednictwem sieci usiłował rozpowszechnić wizerunek obnażonych części ciała bez jej zgody.
"Gural" został skazany na 6 miesięcy pozbawieniu wolności w zawieszeniu na 2 lata oraz nadzór kuratorski i grzywnę. Obrońca skazanego złożył jednak we wrześniu odwołanie od wyroku.
Tymczasem Gural w sieci działa i wybiera się na Poznań Game Arenę. W sprawie jego gróźb poznańskie targi powiadomiły policję i prokuraturę. Chodzi o wypowiedź mężczyzny dotyczącą bezpieczeństwa uczestników tegorocznej Poznań Game Areny. "Gural" odgrażał się, że wejdzie na teren imprezy z bronią. Mimo, że później tłumaczył się, że to był żart, targi wydały w tej sprawie oświadczenie.
Zapewniają, że wszystkie sygnały zagrażające bezpieczeństwu uczestników targowych wydarzeń, traktują poważnie. Piszą też, że o porządek podczas imprez dba profesjonalna ochrona, której pracownicy są przygotowani do reagowania w czasie zagrożenia. Wejścia są kontrolowane przez ochronę, a na teren wydarzenia nie można wnosić broni i innych niebezpiecznych przedmiotów - czytamy w oświadczeniu.
Targi zapewniają też, że cały teren jest monitorowany przez całą dobę, a ochrona współpracuje z policją, gdyby doszło do działań niezgodnych z prawem.
Krzysztof Polasik/Magdalena Konieczna