Sprawa dotyczy dwóch murali namalowanych w pracowniach Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu w 2018 roku. Piriankov namalował je wraz ze studentami uczelni i osobami z zewnątrz. Powstał tam między innymi napis "wszyscy artyści to ch..., ale nie wszyscy ch... to artyści".
Murale usunęli samodzielnie studenci i pracownicy uniwersytetu.
"Przyszedłem do sądu bronić swoich konstytucyjnych praw" - mówi Ventzislav Piriankov.
Przede wszystkim chodzi o to, że zostało zniszczone moje dzieło, które reprezentuje mnie, jako człowieka i jako też artystę. Zarówno jeden, jak i drugi mural, bez zgody z mojej strony, w marcu zostały zniszczone. Również bez próby nawiązania kontaktu ze mną w żaden sposób, choć prosiliśmy o to, żeby się spotkać.
Piriankov pozwał Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu o naruszenie dóbr osobistych. Dziś sąd przepytywał świadków w sprawie. Z ich zeznań wynika, że z prośbą o zgodę na utworzenie murali występowali do opiekunów pracowni studenci. Mieli być przy tym poinformowani o ewentualnym usunięciu malowideł.
W malowanie muralu zaangażował się też profesor uczelni, Piotr C. Kowalski. Sam został przedstawiony na ścianie pracowni obok innych artystów: Józefa Drążkiewicza, Jerzego Piotrowicza i Norberta Skupniewicza.
Uniwersytet nie komentuje sprawy. Jego przedstawiciel przekonywał dziś w sądzie, że uczelnia nie zrobiła niczego niezgodnego z prawem.