Dyrektor poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska mówiła dzisiaj, że część zwierząt zostanie w Poznaniu, a część pojedzie dalej do innych ośrodków opieki nad dzikimi zwierzętami.
Większa część z tych zwierząt przejedzie do azyli na terenie Europy Zachodniej, tam będą bezpieczne. Między innymi do azylu AAP Pirmadomus, gdzie już w cudnych warunkach żyją nasze "tygrysy nieumarte", ona tam też pojechały
- mówi Ewa Zgrabczyńska.
Wiceprezydent Jędrzej Solarski podkreślał, że Poznań to jedyne miejsce w którym zwierzęta z terenów objętych wojną mogą znaleźć spokój i opiekę.
Tutaj ogromna wdzięczność dla pracowników ogrodu zoologicznego, dla pani dyrektor przede wszystkim, że ma tak wielkie serce, że potrafi takie rzeczy zrobić , których nie podejmuje się nikt w Polsce, a Poznań potrafi. To jest bardzo ważne, bo pokazujemy swoje serce
- mówi Jędrzej Solarski.
W Poznaniu mają zostać na dłużej cztery młode tygrysy i pracownicy ZOO mają nadzieję, że w ten sposób dzieci które uciekły przed wojną z Ukrainy, będą mogły je odwiedzać. "To są ich tygrysy" - podkreśla dyrektor Zgrabczyńska.
Poznańskie zoo stara się o uratowanie kolejnych trzech lwów. Transport zwierząt ma jednak problemy z przekroczeniem polsko-ukraińskiej granicy.