Chodzi o problem składowiska śmieci, które miało powstać niedaleko pilskiego osiedla Górne. Miasto jeszcze niedawno prowadziło tę sprawę, a inwestor wystąpił do magistratu o wydanie decyzji środowiskowej. Według prezydenta Piły Piotra Głowskiego starosta manipulował, mówił o powstaniu spalarni, by przestraszyć mieszkańców.
- Chciałem poinformować, że jest to kolejna informacja z kategorii „fake-newsów”. Nie ma według mojej wiedzy postępowania, które zakończy się budową w Pile spalarni. Wierzę, że pan Komorowski będzie się w piekle smażył za swoje kłamstwa - mówi Głowski.
Na oskarżenia od razu zareagował starosta pilski Eligiusz Komarowski, który zaprzecza zarzutom prezydenta. Zapowiedział też pozew w tej sprawie.
- Jest to działanie niepoważne, które niestety musi być poddane ocenie prawnej i prawnokarnej. Na ten moment oddaje sprawę właściwym organom - dodaje Komarowski.
Ostatecznie działania starosty i nagłośnienie sprawy planowanego składowiska śmieci przyniosło efekt. Inwestor wycofał się z budowy. Spór Głowski-Komarowski rozstrzygnie prokuratura.