Prezydent Poznania zarzuca zaniedbanie właścicielowi kamienicy z Roosevelta. "To zbrodnia" [AKTUALIZACJA]

Po południu służby odebrały zgłoszenie o wybrzuszeniu ściany opuszczonej willi przy ulicy Roosevelta. Zabytek grozi zawaleniem, z pobliskich budynków ewakuowano 35 osób i zamknięto ruch dla samochodów i tramwajów. Jak powiedział Radiu Poznań prezydent Jacek Jaśkowiak, urzędnicy wielokrotnie wzywali właściciela do remontu tego budynku.

Właściciel tej kamienicy naraził życie dziesiątek osób katastrofą budowlaną. Ktoś może chcieć realizować swoje interesy biznesowe, ale nie może to wyglądać w taki sposób, że to święte prawo własności prowadzi do tego, że ktoś, kto chce, żeby wreszcie mu pozwolono zabytkową kamienicę rozebrać, naraża życie i sprawia zagrożenie

- wyjaśnia Jacek Jaśkowiak.

Według prezydenta Jacka Jaśkowiaka, zarządca kamienicy powinien odpowiedzieć za świadome sprowadzenie zagrożenia katastrofą budowlaną. Za takie przęstepstwo grozi do 10 lat więzienia. Urząd przeanalizuje sprawę i najprawdopodobniej złoży zawiadomienie do prokuratury. Miejski Konserwator Zabytków robił to wcześniej, ale wtedy chodziło jedynie o zaniedbanie budynku.

Miasto musi teraz zabezpieczyć mieszkania dla ewakuowanych osób i uporać się z kryzysem komunikacyjnym.

Nie wiadomo czy i kiedy budynek zostanie rozebrany. Sytuację pogarsza pogoda.

[AKTUALIZACJA]

Pełnomocnik właściciela odpowiada na zarzuty o celowe zaniedbanie budynku.

Jak przekazał nam pełnomocnik właściciela Jacek Olech, inwestor posiada cztery ekspertyzy ośrodków o randze uniwersytetu, wskazujące na powstanie wad konstrukcji wiele lat temu.

Były zrealizowane te uszkodzenia poprzez nałożenie grubego tynku cementowego, który doprowadził do takiej degradacji konstrukcję drewnianą. Tak jak mówiłem, tak jak wskazywałem, również specjaliści z AGH przeprowadzili badania fizykochemiczne tego materiału, wskazując w sposób nie budzący wątpliwości na pochodzenie tych zagrożeń

- wyjaśnia Jacek Olech.

Inwestor chciał wypisać budynek z rejestru zabytków, rozebrać i jak podkreśla Jacek Olech odbudować w takim samym kształcie. Później miał w nim urządzić na przykład hotel. Miejski Konserwator Zabytków nie zgodził się, ponieważ uznał, że budynek nie jest tak zniszczony i może zostać wyremontowany.

Właściciel po odwołaniach do ministerstwa i skierowaniu sprawy do Naczelnego Sądu Administracyjnego ostatecznie przegrał. Nie zgadzając się z decyzją, postanowił ponowić całą ścieżkę prawną.

Jak wyjaśnia Jacek Olech, budynek mógł być jedynie zabezpieczony przez postawione od frontu rusztowania.