W 10 minut panowie usypali górę śmieci - obok butelek i puszek, kołpaki, stary komputer i fragmenty kosiarki. Wszystko leżało w krzakach przy zejściu na tereny nadwarciańskie.
Jacek Jaśkowiak przyznaje, że są miejsca w Poznaniu, które wymagają posprzątania.
- Możemy oczywiście oczekiwać od służb porządkowych, że one wszystko posprzątają. Natomiast byłoby dobrze, gdybyśmy nie śmiecili, bo jeżeli ktoś wyrzuca komputer, wyrzuca kosiarkę w takich miejscach, to jest to przede wszystkim to, co powinniśmy ograniczyć na wejściu. Natomiast rzeczywiście te butelki, te wszystkie rzeczy, które tutaj widzimy, świadczą o tym, że musimy posprzątać takie miejsca - mówi prezydent Poznania
Hiszpan Miquel Garau Ginard od pół roku mieszka w Poznaniu. Swoją akcję prowadził już w różnych punktach miasta. Dokumentuje ją na portalu społecznościowym i za każdym razem fotografuje się z górą śmieci.
- W Poznaniu jest dużo śmieci. Oczywiście w każdym miejscu, gdzie są ludzie, są śmieci. Musimy to zmienić. Ja jestem z Majorki. Idę na plażę i wiem, że plaża po mnie będzie czysta. To jest dobry pomysł, jeśli wy pójdziecie w jakieś miejsce i powiecie: możemy sprawić, by to miejsce było bardziej brudne albo bardziej czyste. Wy decydujecie. Mój przykład inspiruje ludzi do robienia tego samego - mówi Hiszpan.
Jeszcze dwa tygodnie temu, wraz z pierwszym dniem wiosny, góry śmieci leżały na terenach nad Wartą. Dziś jest tam czysto. Służby od rana sprzątały cały teren.
Prezydent Jacek Jaśkowiak zobowiązał się, że będzie kontynuował wyzwanie rzucone przez Miquela, które polega na sprzątaniu przez 10 dni po 10 minut. Do akcji zaprosi żonę i wnuczkę, nie wyklucza, że także całą radę miasta.
Czy nie widzisz, że ten Pan kpi z Ciebie.
Wypowiedzi w prasie zagranicznej prasie godzące w Twoje wartości, tęczowe flagi na ulicach, ten pan jako katecheta, zbieranie śmieci...
ON SIĘ BAWI TWOIM KOSZTEM JAK WIDAĆ NA ZAŁĄCZONYM OBRAZKU