O sprawie polskie władze zawiadomił ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Prokuratura Krajowa skierowała ją do Krakowa, a ta zdecydowała o wszczęciu śledztwa z artykułu 207 kodeksu karnego.
Ksiądz Dariusz Godawa swój sierociniec prowadzi od wielu lat. Wydalony z zakonu dominikanów za nieposłuszeństwo, teraz jest na okresie próbnym w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Według relacji informatorów Gazety Wyborczej, dzieci z sierocińca miały ciężko pracować, być poniżane i karmione resztkami. Inni świadkowie, którzy byli wolontariuszami w sierocińcu Dariusza Godawy, zaprzeczyli tym informacjom, nazywając je oszczerstwami.
Widziałem tam uśmiechnięte dzieci. Jest wiele przekłamań i manipulacji, że dzieci nie jedzą, że ks. Godawa przedstawiany jest jako tyran, który je torturuje. To jest zupełnym kłamstwem
- mówił Radiu Poznań Dariusz Gzik, który pracował w sierocińcu ojca Godawy.