To ludzie niezgadzający się z decyzją rady gminy o przyjęciu kilku rodzin z Syrii - w ramach unijnego programu relokacji. W sobotę zorganizowali pikietę przed siedzibą wójta. Mieszkańcy boją się gości - muzułmanów.
"Jeśli ktoś chce przyjąć imigrantów z Syrii - nie sprzeciwiamy się temu, jeśli przyjmie ich do swojego domu i za swoje pieniądze" - mówi organizator protestu Radosław Laudański z partii KORWiN.
Mieszkańcom nie podoba się, że gmina zadeklarowała gotowość przyjęcia bez pytania ich o zdania. "Ta deklaracja nie była konsultowana" - twierdzi Laudański.
"Ludzie są w tej sprawie podzieleni, trudno było każdego pytać o zdanie" - mówi przewodniczący rady gminy Grzegorz Leonhard. Zapowiada jednocześnie, że jeśli opór mieszkańców będzie coraz większy, to radni mogą zmienić swoją decyzję.
red/mk