To oczywiście oznacza wysychanie rzek i problemy dla rolników, w krótszej - brak wody w kranach czy studniach. Jak mówi profesor geologii na UAM, Jan Przybyłek, problemy mogą dotknąć kilku rejonów województwa.
Mogą być problemy w Wielkopolsce, rejon wysoczyzny średzkiej, wysoczyzny wrzesińskiej, Pojezierze Gnieźnieńskie. Póki my jako społeczność nie potrafimy docenić wartości i ubóstwa wód w Polsce i nie będziemy stale wdrażać programu ochrony ilościowej i jakościowej, problemy nie tylko będą się pojawiać, ale i narastać.
Profesor Przybyłek dodaje, że człowiek w obecnej sytuacji jest bezradny - nie da się przecież spowodować deszczu. Dlatego apeluje o rozsądek i niemarnotrawienie wody. Podkreśla, że mieszkańcy powinni stosować się do apelów władz dotyczących korzystania z wody, jeżeli takie się pojawią.