To już drugie oświadczenie opublikowane w mediach społecznościowych teatru po tym jak w ubiegłym tygodniu jedna z aktorek Martyna Rozwadowska mężowi dyrektorki zarzuciła działania przemocowe.
Pierwsza poinformowała o tym Gazeta Wyborcza. Dyrekcja teatru nie chciała komentować konfliktu do mikrofonu.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu aktorka z teatru w Gnieźnie Martyna Rozwadowska poskarżyła się w mediach na działania przemocowe ze strony Rolanda Nowaka, także aktora i męża dyrektorki teatru w Gnieźnie. Z teatru została zwolniona. W pierwszym oświadczeniu teatr zapewniał, że w placówce nie występują działania przemocowe.
Dwa dni później w drugim oświadczeniu poinformowano, że w związku z nasilającymi się publicznymi atakami i groźbami także użycia przemocy fizycznej oraz medialną krytyką wobec Rolanda Nowaka, aktor podjął decyzję o czasowym wstrzymaniu się od nowych przedsięwzięć artystycznych.
Decyzja ta wynika zarówno z chęci ochrony wizerunku teatru, ale także samego aktora przed nieuzasadnionymi atakami. Jest też dodatkowe oświadczenie podpisane przez 37 osób z teatru, które napisały, że aktorka Martyna Rozwadowska nie występuje w ich imieniu.
Jesteśmy oburzeni tym, że kilka donosów i tendencyjnych artykułów zawierających półprawdy i kłamstwa może zniweczyć dziesięcioletni dorobek pracowników teatru i dorobek dyrektor Joanny Nowak
- czytamy w oświadczeniu.
Dodajmy, że sprawę kontroluje Państwowa Inspekcja pracy i Urząd Marszałkowski w Poznaniu.
Czytaj więcej: