5 sierpnia na rondzie Starołęka w Poznaniu rozpędzona dwunastka wjechała w stojącą na światłach siódemkę. W zdarzeniu ucierpiało 31 osób.
Jak przekazał nam rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak, ekspertyza wykluczyła, aby wypadek był spowodowany stanem technicznym pojazdu. Nie oznacza to jednak jeszcze winy motorniczego. Zawinić mógł na przykład stan torowiska.
Prokuratura czeka na opinię biegłego z zakresu wypadków. Mężczyzna kierujący tramwajem cały czas nie został przesłuchany. Śledczy wciąż czekają też na wyniki badań krwi motorniczego.