Kamilianin przez 40 lat był misjonarzem na Madagaskarze. 71-letni zakonnik związany z Lesznem i ziemią leszczyńską zmarł w szpitalu w Raciborzu. Przyczyną jego śmierci był koronawiurs.
O. Stefan Szymoniak przyleciał do Polski w lutym. Na Madagaskar miał wrócić w kwietniu. Miał wykupiony bilet. Z powodu ogłoszenia stanu epidemii stało się to niemożliwe. Na otwarcie granic i wznowienie lotów czekał w Tarnowskich Górach.
Misjonarz w Polsce poddał się planowanym od dłuższego czasu operacjom. Jego przyjaciel ks. Wojciech Prostak z Rawicza nie wyklucza, że zakonnik patogenem zaraził się właśnie w szpitalu. Przyznaje, że miał choroby współistniejące.
O. Stefan Szymoniak pracował jako misjonarz na Madagaskarze od 1980 roku.
Można bez przesady powiedzieć, że był na tej wyspie znany podobnie jak Matka Teresa w Indiach
- nie ma wątpliwości ks. Wojciech Prostak.
Przed wyjazdem na misję, w Belgii ukończył kurs medycyny tropikalnej. Zmarły misjonarz na wyspie pracował w szpitalu, zajmował się chorymi, razem ze współbraćmi opiekował się także mieszkańcami wioski trędowatych i chorymi na aids.
Na Madagaskarze zbudował noclegownię, kopał studnie. Jak wspominają jego współbracia o. Stefan Szymoniak chciał umrzeć na tej wyspie i tam być pochowanym.