Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego był obserwatorem głosowania z ramienia Rady Europy.
"Odwiedzałem lokale w stolicy, więc obraz może być zakrzywiony" - powiedział nam senator.
Jeśli chodzi o to referendum konstytucyjne, które nie miało być takim referendum wiążącym jak nasze referendum akcesyjne, tylko miało przyszłej władzy wskazać proeuropejski kierunek, to mogę powiedzieć, że w lokalach, w których byłem, to było mniej więcej po równo
- wyjaśnia senator Libicki.
50,35 proc. Mołdawian opowiedziało się w niedzielnym referendum za wpisaniem eurointegracji do konstytucji kraju – tak wynika z danych Centralnej Komisji Wyborczej, opublikowanych w poniedziałek na podstawie głosów z 99,32 proc. komisji.
W rozmowie Radiem Poznań senator mówi, że był pierwszy raz w Mołdawii. "W Kiszyniowie są dzielnice, w których uczestnicy głosowania oraz komisje wyborcze mówią po rosyjsku" - mówi Jan Filip Libicki, który przyznaje, że był tym zaskoczony.