Rolnik jest oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami. Przed kaliskim sądem rozpoczął się jego proces. Sprawa wyszła na jaw dwa lata temu, dzięki anonimowemu zgłoszeniu o zagłodzonych i martwych koniach. Świadkowie, którzy przyjechali do stajni z interwencją – zeznali, że nigdy nie widzieli koni w takim stanie.
- Nawet dla osoby zbytnio nie przewrażliwionej na krzywdę zwierząt, stan tych koni był dramatyczny i on w mojej ocenie wynikał z zaniedbania. Rzadko, kiedy widziałem konie przywiązane pasami do boksów, były widoczne żebra i kości miednicy – mówią.
Zwierzęta nie miały też dostępu do wody i pożywienia.
- Stan fizyczny wskazywał na wychudzenie, zagłodzenie. Brak dostępu do wody. Tak strasznie zaniedbanych koni w życiu nie widziałem – podkreśla świadek.
58-letni rolnik odmówił składania zeznań. Grożą mu trzy lata więzienia.
A dziada z Sierzchowa do kopalni lub kamieniołomu na trzy lata, a nie na wczasy w zakładzie karnym.