Na krajowej 15 można było także spotkać rolników z Porozumienie Związku i Organizacji Rolniczych Powiatu Krotoszyńskiego. Kilkadziesiąt ciągników przejechało w żółwim tempie z Koźmina do Krotoszyna i z powrotem, powodując korki.
Ten protest przygotował Sławomir Szyszka, szef powiatowych struktur Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Krotoszynie. Od Agro Unii Szyszka się odżegnuje.
- Niektóre osoby starają się bardzo mocno podzielić środowisko rolnicze. Różnych proroków w swoim życiu przeżyłem i dzisiaj pojawia się następny prorok pan Michał Kołodziejczak, który próbuje wszystkich krytykować, rozwiązywać wszystko. To fajnie, ale przyjdzie taki moment, że to jego będą rozwiązywać - mówi Szyszka.
Szef krotoszyńskiej Izby Rolniczej twierdzi, że termin jego protestu przypadkowo nałożył się na ten agro-unijny. Podkreśla, że obecnie rolnicy muszą walczyć o dwie najważniejsze sprawy.
- Dzisiaj podstawowym celem jest rynek trzody chlewnej i stosowanie hiszpańskiego modelu przez ministerstwo rolnictwa wykańczające małe i średnie gospodarstwa - dodaje szef struktur.
Ten model hiszpański polegać ma na zwalczaniu małych gospodarstw pod pretekstem zwalczania wirusa ASF. Krotoszyńscy rolnicy sformułowali osiem postulatów, dotyczących ochrony polskich produktów rolnych.