Związkowiec agitował wtedy na terenie stołówki pracowniczej, co nie spodobało się pracodawcy. Sąd uznał nasz argument, że zwolniony korzystał ze szczególnej ochrony związkowej - tłumaczy koordynator prawny Inicjatywy Pracowniczej Piotr Krzyżaniak:
Zobowiązał pracodawcę do dopuszczenia go do pracy do czasu prawomocnego zakończenia sprawy, czyli aż się prawomocnie rozstrzygnie sprawa, zakładając na przykład, że pracodawca się odwoła, ma być zatrudniany w zakładzie pracy
- mówi Piotr Krzyżaniak.
Zakłady Volkswagena zostały też zobowiązane do zwrotu kosztów procesu. Pracodawca obiecał odnieść się do sprawy w poniedziałek.