Mimo godzinnej reanimacji nurków nie udało się ich uratować. Oboje umówili się na prywatne warsztaty z nurkowania. Kobieta była po podstawowym szkoleniu. Mężczyzna był doświadczonym nurkiem, biegał w maratonach, interesował się jaskiniami. Podczas schodzenia pod wodę coś poszło nie tak. Kobieta straciła przytomność, mężczyzna ją ratował i sam zginął. Prokuratura, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, do momentu otrzymania wyników jutrzejszej sekcji zwłok, nie wypowiada się o sprawie.
Przedstawiciele Centrum Nurkowego Płetwal, do którego należeli oboje, też nie chcą komentować tragedii. Jak mówią - w tej chwili każda wypowiedź na temat przyczyn utonięcia nurków, byłaby spekulacją. Nad jeziorem, przed pomostem, gdzie oboje schodzili do wody, płoną znicze. Wśród nich stoją zdjęcia nurków.