Wiadomo, że prof. Gapik nie przyznaje się do winy. Przed rozprawą powiedział, że jest zadowolony z utajnienia procesu, bo będzie mógł otwarcie mówić o schorzeniach pacjentek, które leczył. Dowodem w sprawie są ich zeznania i opinia biegłego z Francji, który uznał metody pracy oskarżonego za nieetyczne.
Sprawa wyszła na jaw po emisji reportażu na antenie TVN. Wystąpiły w nim pacjentki, które oskarżyły profesora o molestowanie. Lechosław Gapik zaprzeczył oskarżeniom. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.