Kierowców chcących zjechać z zachodniej obwodnicy Poznania na autostradę w stronę Warszawy, policja kierowała w przeciwnym kierunku. Ludzie musieli czekać w korku przed bramkami w Buku i zapłacić za przejazd, mimo że wcale nie chcieli tamtędy jechać. Wielu w korkach straciło kilka godzin. Dlaczego nie otwarto bramek, aby umożliwić kierowcom przejazd - wyjaśnia Zofia Kwiatkowska z Autostrady Wielkopolskiej.
- Nie było decyzji o podniesieniu szlabanów i umożliwieniu przejazdu przez stacje poboru opłat w Buku. Trudno byłoby nam przesiać ten ruch, który normalnie podąża tym punktem poboru opłat, czy przez niego przejeżdża od ruchu, który był kierowany przez S11 - mówi Kwiatkowska.
Objazd wyznaczony przez policję Zofia Kwiatkowska określiła jako karkołomny. Wyjaśnia, że nie można było zwolnić kierowców z opłat, bo nie pozwalają na to zapisy koncesji i innych umów, które spółka Autostrada Wielkopolska zawarła z państwem. Sytuację z czwartku pracownicy spółki chcą z policją rozłożyć na czynniki pierwsze, aby więcej do tego nie dochodziło.