"Moment dziejowy!". Ruszył remont ruchomych schodów na dworcu w Poznaniu

Rodzice i dzieci protestują, a nadzór budowlany rozpoczyna kontrolę w sprawie ogrodzenia placu zabaw na poznańskich Winogradach. W weekend teren między blokami został ogrodzony. Dzieci nie mają wstępu do środka. Zniszczono też huśtawkę – została pocięta.
Na płocie pojawiły się napisy: „Oddajcie huśtawki” i „Coś ty zrobił – nie masz serca”.
Plac zabaw chce wyjść zza krat. To też my wymyśliliśmy. To dzieci malowały
– mówi mama jednej z bawiących się na p;acu zabaw dziewczynek.
To były nasze ulubione huśtawki. Na nich bawiłam się najczęściej
– dodaje jej córka.
W poniedziałek pracownicy nadzoru budowlanego sprawdzali, czy płot postawiono zgodnie z prawem – w tym m.in. z uchwałą krajobrazową. Inspektorzy na miejscu mierzyli i fotografowali ogrodzenie.
Plac zabaw znajduje się na prywatnym terenie. Miasto chciało wykupić działkę, jednak właściciel zażądał znacznie wyższej kwoty, niż proponowali urzędnicy.
Nieruchomość jest współwłasnością pięciu osób fizycznych
– zaznacza Dominika Radłowska-Zelent, zastępczyni dyrektorki Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Poznania. Podkreśla, że urząd prowadził rozmowy z pełnomocnikiem właścicieli.
W tym momencie nasze rozmowy zakończyły się na tym, że właściciele nie przyjęli naszej oferty i przedstawili swoją – znacznie wyższą. Na ten moment rozmowy zostały zawieszone, co nie znaczy, że nie można do nich wrócić na każdym etapie
– dodaje.
Według miejskiej radnej Haliny Owsiannej, właściciele chcieli, aby miasto zapłaciło za teren tak, jak za działkę budowlaną, a nie za teren zielony. Lokalni działacze postulują, by w przyszłości w tym miejscu powstał tzw. park kieszonkowy.
Do tej pory nie udało nam się skontaktować z właścicielami działki.