O spalarni w Kamionce mówi się już od 15 lat, ale teraz prace nad inwestycją przyspieszyły, bo zarówno działkę, jak i sam projekt przejęła inna firma. Inwestor postanowił spotkać się z mieszkańcami, by przedstawić swoje plany. Te nie przypadły im do gustu.
Proszę państwa pierwsze decyzje zapadły kilkanaście lat temu, że w tej gminie powstanie jedna z największych spalarni w Wielkopolsce. Wszystko, co tutaj usłyszycie to będą gładkie, marketingowe słówka
- mówił na początku spotkania lokalny aktywista Kamil Sobkowiak.
Dalsza część spotkania odbyła się w podobnej atmosferze, bo mieszkańcy gminy Chodzież zadawali inwestorowi – spółce Eneris, coraz trudniejsze pytania m.in. o budowę nie tylko spalarni, ale działającej przy niej huty szkła, która była we wcześniejszych planach i miała zapewnić wiele miejsc pracy.
Dzisiaj wysokie ceny gazu, a przy hucie szkła przede wszystkim używa się gazu, spowodowały, że ten projekt nie spina się ekonomicznie.
- mówiła Dorota Włoch, wiceprezes spółki Eneris.
Inwestor wskazał jednak, że rozmawia z innymi firmami, które mogłyby przejąć produkowaną przez spalarnie energię. Mieszkańcy najbardziej obawiają się zanieczyszczenia środowiska i podczas spotkania mocno to akcentowano.
Nasze dzieci i wnuki zostaną w strefie skażonej. Tak to będzie wyglądało?
- zapytał inwestora jeden z mieszkańców.
Dr Tomasz Nowicki, ekspert ze spółki Eneris uspokajał jednak mieszkańców.
Raport środowiskowy, który był wykonany analizował efekt wpływu tej inwestycji na środowisko. Nie ma oddziaływania poza teren, na którym będzie funkcjonować ta inwestycja
- mówi Nowicki.
Dodajmy, że obiekt ma powstać na około sześciu hektarach. Spalarnia ma być tylko o połowę mniejsza niż ta działająca w Poznaniu. Wójt gminy Chodzież Kamila Szejner twierdzi, że ma w tej sprawie związane ręce, bo decyzję podjęto kilkanaście lat temu, a nowy właściciel przejął wszystkie pozwolenia i zgodnie z prawem może kontynuować budowę.