Ponad 1200 nieodebranych paszportów czeka w Kaliszu
Od wielu miesięcy nikt się po nie nie zgłosił. Ponad 1200 nieodebranych paszportów czeka na właścicieli w kaliskiej delegaturze Urzędu Wojewódzkiego.
Co jest ciekawsze – fabuła czy sam jej autor? W przypadku twórczości Ossendowskiego odpowiedź nie jest wcale prosta.
Zacznijmy od samej książki. To powieść historyczna z elementami "historical fiction", czyli, można powiedzieć, polska specjalność literacka. Kanony gatunku wyznacza oczywiście sam Henryk Sienkiewicz (a w wersji współczesnej znakomicie czynią to choćby Elżbieta Cherezińska czy Andrzej Sapkowski).
Tego sienkiewiczowskiego ducha bez trudu odnajdziemy także w "Wańce z Lisowa".
"Ledwie świtało w puszczy za Wizną. Z mrocznych cieni czających się pośród grubych, mocarnych niby kolumny kamienne drzew, połyskliwą, chociaż jeszcze mętną wstęgą majaczyła Narew" - brzmi znajomo, prawda?
Sienkiewiczowski jest jednak nie tylko duch i opisy, ale także gatunkowe kalki. Mamy zatem tytułowego bohatera bez skazy - rycerza prawego, szlachetnego, szaleńczo odważnego – który sam jeden potrafi odmieniać ważne dziejowe chwile - wypisz wymaluj Zbyszko z Bogdańca, czy późny Andrzej Kmicic. Tu na dodatek został on uzbrojony w nadzwyczajne moce – gołą dłonią łamie metalowe sztaby, podsłucha to i owo na wielką odległość, a i niedźwiedziowi wymierzy klapsa tam, gdzie kosmate plecy tracą swoją szlachetną nazwę.
Przesada jest zresztą wpisana w całą twórczość Ossendowskiego, nie bez przyczyny nazywanego często „polskim Karolem Mayem”. To zresztą kolejne bezwiedne skojarzenie, które nasuwa się w trakcie lektury "Wańki z Lisowa". Średniowiecze, a jakby trochę Dziki Zachód.
W tle pojawiają się oczywiście znane postacie historyczne – przede wszystkim książę Henryk Pobożny, który próbuje stawić czoła mongolskiej nawałnicy, zalewającej wschodnią Europę oraz inny Piast - Konrad Mazowiecki. W jakim świetle przedstawiony jest ten drugi? Cóż, wystarczy zerknąć na tytuł poświęconego mu rozdziału: "Zazdrosny i gnuśny książę"…
Autor chętnie i obficie sięga po archaiczny język, można odnieść wręcz wrażenie, że nieco w tej stylizacji przesadza, co trochę utrudnia samo czytanie. Nie jest to więc Ossendowski w szczytowej formie, choć dla samego pisarza warto sięgnąć po "Wańkę".
Tak naprawdę z utęsknieniem czekam jednak na soczyście napisaną biografię, która spróbowałaby zebrać w całość niezwykle barwny życiorys samego autora: dziennikarza, pisarza, zaciekłego przeciwnika caratu i komunizmu, awanturnika i niespokojnego ducha, który zwiedził pół świata i przeżył tyle, ile Kmicic, Wańko z Lisowa i Skrzetuski razem wzięci.
Od wielu miesięcy nikt się po nie nie zgłosił. Ponad 1200 nieodebranych paszportów czeka na właścicieli w kaliskiej delegaturze Urzędu Wojewódzkiego.
Nadzór budowlany domaga się od właściciela remontu. To kolejny problem legendarnego zakładu oponiarskiego, który należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Apel ma związek z wykryciem bardzo groźnej choroby zwierząt - pryszczycy. To niebezpieczny wirus, który może być groźny także dla ludzi, choć zakażenia występują sporadycznie.