Dziś przedstawiciele Stowarzyszenia, które go prowadzi, podpisali w Poznaniu umowę z wiceministrem spraw wewnętrznych na kolejne dwa lata działalności. W tym czasie zapewnią: dach nad głową, wyżywienie, naukę języka polskiego i kursy zawodowe około 600 repatriantom. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Kozłowski mówi, że ośrodek w Środzie bardzo dobrze radzi sobie z tymi zadaniami.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej współpracy. Wielkopolska jest gościnną ziemią dla repatriantów, a Środa Wielkopolska w sposób szczególny. Tam, w ośrodku dla repatriantów w drugiej połowie ubiegłego roku przez 6 miesięcy przebywało 116 osób, Polaków, osób polskiego pochodzenia i bardzo dobrze się tam czuli. Prawie połowa osób, która była w tym ośrodku, została w Środzie Wielkopolskiej - mówi Kozłowski.
Kolejna grupa repatriantów przyjedzie do Środy w lutym i marcu. Jerzy Kwintkiewicz - prezes zarządu Stowarzyszenia Rodziców i Nauczycieli Powiatu Średzkiego "EDU-XXI”, które prowadzi ośrodek "Rodak" mówi, że repatrianci potrzebują czasu, by odnaleźć się w nowym miejscu.
- Odnajdują się bardzo dobrze, ale nie od razu. Początkowy okres - co najmniej dwa tygodnie, a nawet do miesiąca - to jest ogromny stres. W pierwsze chwili są po prostu zagubieni, ale zaczynają wychodzić do miasta, oswajać się z otoczeniem i nie widać różnicy między mieszkańcem miasta a repatriantem. Zaczynają się nieco inaczej ubierać - mówi Kwintkiewicz.
Do Polski wracają nasi rodacy głównie z dawnych azjatyckich republik ZSRR. Na razie w naszym kraju działają dwa ośrodki dla repatriantów - obok Środy także Pułtusku, ale będą kolejne, bo coraz więcej osób chce wrócić do kraju przodków.